w końcu udało się ruszyć do przodu.
Data dodania: 2013-10-03
Szef ekipy budowlanej musi chodzić z dziurą w brzuchu. Zapewne zastanawiacie się skąd ma tę dziurę. Od mojego palca. Wywierciłem mu ją palcem. Systematycznie nękałem go telefonami, ponagleniami, przypomnieniami. Chyba się poddał i raczył przyjść.
Do tego czasu myślałem, że ekipę moją będę chwalił, jednak pokpili sprawę z terminem realizacji swojej usługi. Za to mają dziurę w brzuchu i brak mojego chwalenia.
Ale do rzeczy. Wymurowany mamy jeden szczyt + 2 kominy. Dziś będą zrobione dwa pozostałe szczyty i fundamenty pod taras.
W piątek, czyli jutro ma przyjść ekipa od dachu i zaczynają działać.